Cześć! W dzisiejszym wpisie przychodzę do Ciebie z małym poradnikiem na temat przechowywania brush penów. Mam już swoje doświadczenie, jedne rozwiązania sprawdziły mi się dobrze, a inne nie. Dlatego postanowałam zapytać o to 3 osoby z mojej społeczności- jak radzą sobie z tym papierniczym bajzglem? Bo nie ukrywajamy, notesy, szkicowniki, przeróżne pisadła i farby zabierają sporo miejsca, a na dodatek ciężko utrzymać porządek na biurku. Znasz to uczucie na pewno!
Poprosiłam Izę, Paulinę oraz Anię, aby podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami z przechowywaniem pisadeł. Zadałam im 5 pytań, na które dziewczyny udzieliły mi odpowiedzi.
Izę możesz znaleźć na jej kanale youtube oraz na Instagramie, gdzie dzieli się swoimi kolorowankami, tworzy piękne bullet journal, uczy się malować akwarelami, a ostatnio tworzy swoje pierwsze letteringi. Iza na codzień mieszka w Szwecji i uwielbia fotografować tamtejszą przyrodę.
Paulina mieszka w Lesznie i na codzień jest nauczycielką języka angielskiego. Paulina jest mistrzynią letteringu, pięknie rysuje i z pasją tworzy piękny bullet journal. Paulina aktywnie bierze udział w moich wyzwaniach letteringowych, jej prace możesz podjerzeć w moim starszym artykule. Co roku aktywnie uczestniczy jako wolontariuszka w WOSP. Paulinę znajdziesz na Instagramie. Zachęcam do śledzenia.
Anię poznałam osobiście w Sopocie. Byłyśmy wtedy na wspólnym szkoleniu. Ania mieszka w Lublinie i prowadzi swój salon kosmetyczny z zabiegami upiększającymi oraz depilacją laserową. Ania interesuje się rozwojem osobistym, a w czasie wolnym tworzy piękne letteringi. Ania wypracowała swój styl, który od razu można rozpoznać w czeluściach Instagrama. Zachęcam Cię, aby śledzić jej konto na Instagramie, znajdziesz je pod nazwą “Anny Misz i Masz“.
Iza: Letteringuję od 2020 roku, typowo do literek mam 16sztuk pisadeł. Jeśli doliczyć inne brushe w markerach, cienkopisy, kredki, farby, których używam też do letteringu to jest ich mały zbiór.
Paulina: Brushpenów mam zdecydowanie za dużo. Pewnie ze spokojem dobiłabym do 200. Ale lepiej ich nie liczmy, bo się okaże, że jest ich jednak więcej… Letteringować zaczęłam w 2017 roku. Ale tak kompletnie bez żadnego researchu odnośnie tego dlaczego ta kreska raz jest gruba raz cienka. Robiłam to na czuja, aż nie trafiłam a propo któregoś wyzwania doskonalimy pismo na facebookowej grupie Kochamy pismo ręczne na Zenję. Od niej zaczełam się uczyć. Potem znalazłam Boonati z #bbwriting i Twoje #codzienniekreatywnie, a później jeszcze Patka z @letteringuje i Wiola @poprawna_optymistka.
Ania: W swojej kolekcji mam kilkadziesiąt brush-penów, które sukcesywnie wykorzystuje w swoich pracach i dokupuje w miarę potrzeb. Letteringiem zajmuje się od 2020 roku i początków pandemii, zawsze zastanawiało mnie jak ludzie tworzą te piękne motywacyjne plakaty aż wpadłam na nowoczesną kaligrafię i przepadłam. Moja kolekcja zaczynała się od podstawowych brush-penów takich jak Tombow czy Pentel touch. Teraz po dwóch latach mam ich kilkadziesiąt. I liczba rośnie…
Iza: Ulubionymi są Brush Peny Pentel Touch SES15C – od niedawna, jak i też bardzo polubiłam się z Ecoline, do dużych liter.
Paulina: Moje ulubione brushpeny to zdecydowanie Pentel Brushpen zwłaszcza od kiedy mają te cudowne kolory a z grubszych brushpenów lubię Brushables i Mildlinery z Zebry.
Ania: Moimi ulubionymi brush penami są Karin markers – lubię je za intensywność kolorów, różnorodność odcieni i fantastyczną jakość! Poza nimi w moich pracach do wykończenia i ozdobienia liter najczęściej wykorzystuje cienkopisy marki Micron i GellyRoll – biały, który jest kropką nad “i” jeżeli chodzi o ozdabianie 🙂
Iza: Przewodnie hasło do przechowywania pisadeł to W POZIOMIE. To na początek, a do tego w organizatorze w szufladzie, w oryginalnych opakowaniach, pokrowcach na półce.
Paulina: Od kiedy doczytałam, że brushpeny najlepiej przechowywać z poziomie poupychałam je w piórniki firmami bo tak jest mi się łatwiej odnaleźć.
Ania: Pisaki przechowuje w ręcznie robionej szkatułce, podzielonej na przegródki i w podręcznym przyborniku gdzie trzymam te, z których korzystam najczęściej.
Iza: Nie sprawdził się u mnie sposób trzymania na biurku, w pojemnikach, w pionie. Zabierały za dużo miejsca, tusz schodził do jednej końcówki (przy tych dwustronnych) a do tego zbierały kurz jak magnes.
Paulina: Kiedyś miałam wszystkie w jednym pudle i ciężko było mi odnaleźć ten, którego szukałam.
Ania: Od zawsze przechowuje brush peny w ten sposób i lubię ten drobny chaos w którym ja odnaduje się rewelacyjnie.:)
Iza: W podróż zabieram, zestaw obowiązkowy, ołówek, gumkę i temperówkę, a poza tym to zależy co i jak, ale w co pakuję? W piórnik z zamkiem, to co pod ręką i luzem, brush pen, cienkopisy, natomiast w zwijany, materiałowy piórnik kredki, z nimi najwięcej na razie podróżowałam. W to lato będą zmiany.
Paulina: Zawsze zabieram jakieś brushpeny najczęściej w zwijanym piórniku, bo tak upchnę ich najwięcej. Zawsze biorę wtedy czernie i szarości i czasami kolory pasujące akurat do obecnego tematu miesięcznego w bujo.
Ania: Wszystkie prace, które wykonuję – robię w zaciszu domowym przy dobrej muzyce. To czas dla mnie na relaks I odbicie myśli. Nie zdarzyło mi się zabierać swoich przyborów w podróż.
Dziękuję dziewczynom za podzielenie się swoimi doświadczeniami. Wszystkie zdjęcia znajdujące się w tym artykule są własnością wyżej wymienionych autorek.
Masz pytania do dziewczyn lub po prostu chcesz się podzielić z nami co się u Ciebie sprawdza? Zapraszam do zostawienia komentarza.
A jeśli chcesz pogłębić temat narzędzi do nauki hand letteringu, pobierz mój bezpłatny narzędziownik.
Pozdrawiam
Mariola